Powrót: Wszystkie publikacje Turystyka
Pięć tysięcy kilometrów przez Indie i Nepal
Status:
Dostępny
Data publikacji:
2017-01-04
Wydane formaty:
| Format | Okładka | Cena | Koszyk |
|---|---|---|---|
| - | - | 45,00 PLN | Do koszyka |
Opis:
Uwaga!!!
książka zawiera ponad 100 oryginalnych, kolorowych zdjęć
Ze "WSTĘPU"
W moim spojrzeniu na Indie mam dystans czasu – 37 lat od pierwszego pobytu do dziś. Co się zmieniło? Bardzo dużo, choć pozornie bardzo mało. Gdy patrzę na swoje zdjęcia ulicy Main Bazaar w Delhi sprzed 37 lat, to niby wszystko wygląda tak samo, ale to tylko pozory. Indie są dziś jednym z najszybciej rozwijających się krajów świata. Lata polityki izolacjonizmu gospodarczego Indiry Gandhi i związanego z nią zastoju gospodarczego dawno minęły.
Dzisiejsze Indie to ogromny przemysł – już nie tylko włókienniczy i odzieżowy, choć nadal on istnieje, ale i olbrzymia produkcja motoryzacyjna, hutnicza, elektroniczna. W Indiach, w Bangalore, znajduje się dziś największy w świecie - obok amerykańskiej Doliny Krzemowej - ośrodek informatyczny, istne zagłębie nowoczesnej technologii. A jednocześnie po Pahargnju w Delhi nadal chodzą krowy, głównym środkiem lokomocji jest riksza, a większość produkcji odzieżowej powstaje w warunkach manufaktury.
To kraj wielkich sprzeczności. Kraj, który ma zarówno parę milionów „świętych mężów” sadhu, którzy nigdy nie pracowali i nigdy nie chodzili do szkoły, jak i największą liczbę informatyków. Mało kto wie, że ponad połowa informatyków świata to Hindusi.
Czy można znać Indie? A które Indie? Indie ludzi szyjących na ulicy kołdry wprost na ziemi, rikszarzy zarabiających pedałowaniem, czy Indie inżynierów z koncernu Tata projektujących nowoczesne samochody, informatyków, grafików, projektantów, których spora część pracuje przez internet w amerykańskich firmach?
Nie ma jednych Indii i nie ma jednej wiedzy o Indiach.
Spis treści
Wprowadzenie od autora
Czy można znać Indie?
WARSZAWA – DELHI
- Tłum
- Polski hydraulik miałby co robić
DELHI
– Wybieramy się w wielką podróż
– Lądujemy w Delhi
– Jak to jest z tym Delhi?
– Ładniejsze Delhi
DELHI - AGRA
– Indyjski ślub
– Droga do autobusu
– Droga do Agry
– Niewidzialna ręka powiązań
– Red Fort i Tadź Mahal
– Pan Który Może Wszystko
– Bogate Indie
– I tu mała dygresja o herbacie
– Islam indyjski
AGRA – JANSI
- Droga do Khajuraho
- Turystyczne miasto bez turystów
- Niesamowite świątynie
- Panteon wielorękich bogów
- Życie hinduisty, reinkarnacja, kasty
- Z Khajuraho przez Jansi do Varanasi
- Po omacku do Jansi
- Bar w Jansi
- Zmarznąć w tropiku
- Varanasi i Ganges
- Spacerkiem nad Ganges
- Uwolnienie przez ogień
- Varanasi – Gorakhpur – Sonauli – Kathmandu
- Chorować w Indiach
- Wesoły hotelarz z Sandhia Guest House
- Jeepem przez Gorakhpur do Sonauli
PRZEZ NEPAL I WOJNĘ
KATHMANDU – NAGARKOT – BAKHDAPUR – PATAN
- Kathmandu czyli Nepal
- Strzały w Nagarkot
- Idziemy zwiedzać
- Wycieczka do Nagarkot
- Sawayambhunath i Pasupatinath (Świątynia Małp i Świątynia Shivy)
KATHMANDU – SONAULI – GORAKHPUR – AMRITSAR
- Płoną stosy nad Baghmati
- Ostatnie pierożki momo
- Horrorystyczny wesoły autobus
- Sonauli czyli burdel na kółkach
GORAKHPUR – AMRITSAR – DELHI
- Lądujemy w Amritsarze
- Z łota Świątynia
- Guru Nanak i jego dzieło
- Powrót do początku
DODATKI
Dodatek pierwszy: Himalaje
- No właśnie, jak to jest z tym „himalaizmem”?
Dodatek drugi: teksty wcześniej opublikowane
1. Król ma dwa kłopoty
2. Co się stało w Nagarkot?
3. Kto ma w tym największy interes?
4. Dogodny moment, czy przypadek?
5. Czym to może grozić?
Powiązane publikacje: